sobota, 26 stycznia 2013

miła niespodzianka w biedronce.

Zmieniłam wygląd i ten przynajmniej mnie nie denerwuje.
Na razie.

W poniedziałek idę do szkoły. Bardzo się cieszę!
Wiem, że to trochę głupie ale zawsze po dłuższej przerwie nie mogę się doczekać żeby przejść się po tym gimbusowym korytarzu.

Denerwuje mnie jedna myśl, która sprawia, że chcę żeby ta sobota trwała wiecznie. Kiedy już zacznie się szkoła to będzie tak trwać niezmiernie aż do Wielkanocy. Bosko. Ale chyba przyjmę to tak, jak ostatnio przyjmuję rzeczy, przez które się denerwuję. Czyli nie myślę o tym.
Nie sądziłam, że ta metoda się spiszę. Ale jak to ja - często się denerwuję. Muszę wtedy jakoś ogarnąć mój strach bo psuję tym sobie, a co gorsza innym, zabawę.
Bardzo denerwowałam się przed wyjazdem do Poznania w te ferie. Była tam moja ulubiona kuzynka ale mimo wszystko denerwowałam się, że będę sama. Powiedziałam sobie w tedy, że się tym nie przejmuję, wmówiłam sobie, że mam to w dupie. I przestałam się denerwować, a nawet całkiem fajnie się bawiłam.
Tym razem zrobię podobnie. Czemu nie?

Mimo wszystko, ten okres, który nadchodzi jest chyba najważniejszy w całym roku szkolnym. Szczególnie dla mnie. Mam tendencje do zawalania ocen na samym początku. To znaczy, staram się ale kiedy coś mi nie wyjdzie, nie poprawiam tego i tak psuje mi się średnia. Trudno mi się zmotywować do nauki i takietam. Ale tym razem chodzi o coś ważniejszego. Nie tylko o oceny, które wcale nie są takie ważne. Chodzi o mój cel, wytrwałość i samodyscyplinę. Chcę pokazać na co mnie stać.
Na końcu wakacji postawiłam sobie poprzeczkę. Nie ma mowy by jej nie przeskoczyć. Świadectwo z pierwszej klasy jest do kitu. Nijak nie odzwierciedla tego, co umiem. Dlatego, świadectwo z drugiej, najtrudniejszej klasy gimnazjum ma być z paskiem.
Dla mnie to już oczywiste.
Dlatego mam gdzieś to jak źle mi będzie, jak będę zmęczona, jak bardzo będę musiała się starać. Nie obchodzi mnie to bo muszę spełnić mój cel. I tyle.

Ja cie... To pewnie bardzo głupio brzmi. Zwierzenia kujona. -,-" Można pomyśleć, że moje podejście jest bardzo toksyczne ale wbrew pozorom, jest bardzo zdrowe.
Czasem muszę wypisywać takie rzeczy, żeby przypomnieć sobie o tym co myślę. Żeby żadne ważne postanowienie, myśl nie zagubiła się w chaosie w mojej głowie.

Więc trzymajcie za mnie kciuki bo nawet boję się pomyśleć co się stanie, kiedy przyjdzie koniec roku a moja średnia będzie tak niska jak ta teraz.

Stefan przypomniał mi...
przypomniał mi co to uzależnienie.


3 komentarze:

  1. Jejku! Strasznie mi miło, dziękuję! :D
    A co do wyglądu, to teraz bardziej mi się podoba. Jest pięknie :D
    I trzymam kciuki! Nie przejmuj się tak średnią ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ładne tło :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam nadzieję, że nie przestanę. Blog jest fajną odskocznią. :D
    I dziękuję! :D

    OdpowiedzUsuń

Pisz, pisz.