niedziela, 2 grudnia 2012

Lumpers.

Nie mam pojęcia czy ktokolwiek skumał co napisałam w ostatnim poście ale co tam.

Często tak mam (zazwyczaj jak jakaś notka nie za bardzo mi wyjdzie), że zastanawiam się po co tak na prawdę piszę. Zawsze dochodzę do tego samego wniosku.
Zaczynając od tego, że normalni ludzie rozmawiają z przyjaciółmi, rodziną a nie komputerem. Co tam!
Później mówię sobie że gdybym miała bezsensownie paplać o wszystkim co tu piszę swoim przyjaciołom, to wcześniej, czy później po prostu by mnie mieli dość ^ ^ (pozdrawiam serdecznie)
Zatem są rzeczy, o których tak po prostu się rozmawia. Gdzie zatem mam o nich powiedzieć, napisać? Na blogu!
No ale nie wszyscy mają blogi, załatwiają to w swojej głowie i po sprawie.
I tu zawsze nadchodzi myśl ostateczna, którą zawsze kończę temat.
Myślę w dość skomplikowany sposób i najzwyczajniej w świecie, nie dałabym rady ogarnąć wszystkiego w głowie. Pisząc nadaję swoim myślą jakiś kierunek, konkretny temat. Wypowiadam się i jakoś to wystarcza.
Piszę o różnych rzeczach, w różnych miejscach. Mam photobloga, przeznaczonego dla znajomych, krótko piszę o tym co u mnie jak się czuję. Dużą wagę przykładam do zdjęć. Mają pasować do danego dnia. Strasznie lubię czytać stare posty i przypomnieć sobie jak to było 2 grudnia rok temu.
Mam jeszcze tego bloga, o którym wie zdecydowanie mniej osób, posty są dłuższe, zazwyczaj mają też motyw przewodni.
Jestem też dumną posiadaczką pamiętnika! Choć unikam ten nazwy, owszem mam dziennik, w którym jest wszystko. Pozwalam sobie na błędy ortograficzne, pisanie o bzdurach i twórcze bełkoty. Prowadzę go od 6 grudnia  2008r.
Byłam strasznie zirytowana bo nie dostałam na mikołajki tego czego chciałam - kinderniespodzianki. Byłam w czwartej klasie a to był jeden z poważniejszych problemów jakie miałam.
Musiałam się wygadać. xD Jako czwartoklasistka bez kinderniespodzianki czułam się niezrozumiana i wydałam ostatnie dwa złote na zeszyt.
Do dziś po niego sięgam jak mam problem.

W tym wszystkim chodzi o to, że jestem osobą, która wbrew pozorom ma dużo do powiedzenia i nie lubi milczeć.
Zatem. Kiedy coś mnie wkurzy, siedzę cicho. Swoje zdanie zapisuję gdzieś indziej. Nie wiem czy to dobra, czy zła cecha... No ale jest moja,

kocham karmelową milkę.  




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pisz, pisz.