Nie chcę mi się gadać o tym gównie bo bardzo źle na to reaguje. Mam dosyć niedopowiedzeń i wiecznego strachu. (...) Cisza.
Jeszcze chwila i leki zaczną działać.
Jestem wyjątkowo nie w formie. Musiałam wyjść na brutalny chłód, żeby doprowadzić siebie do pionu. Nie wiem... Nie wiem czemu takie rzeczy dzieją się w takich ważnych sprawach. Spierdoliłam pracę na konkurs. Oklaski dla mnie, Jeszcze nigdy nie popsułam tak płótna. Szkoda że nie da się tego zniszczyć i wyrzucić w cholerę.
Rozwalili mi moją przeglądarkę i wszystkie dane przepadły.
Czuję się na prawdę źle.
Nie mam ochoty udawać, i pisać..
Wiem tylko że myślenie nad dzisiejszą dyskusją mnie uspokaja.
Jak myślicie, Czy człowiek pierwotny (homo sapiens, epoka kamienia łupanego), wykorzystując pierwsze zdolności, które dziś nazywamy komunikacją, wykorzystywał do porozumiewania się z innymi czy wyrażania siebie?
Prościej - Czy homo sapiens rozmawiał ze swoją żoną o pogodzie, czy o sensie istnienia?
Czy człowiek jest sztuką?
Co było pierwsze, pospolita rozmowa czy poematy?
Czy Bóg był artystą?
Już działają.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pisz, pisz.