niedziela, 18 listopada 2012

Turning my eyes.

Moja zdolność serfowania po internecie zanika. Zatem więcej czasu spędzam na stałych stronach i ich nie zaniedbuje. Może to się nie zmieni. Szczerze -  mam taką nadzieje bo moje blogi znaczą dla mnie dużo a przy okazji mniej czasu spędzam na badziewnych stronach.

Coraz częściej zwracałam uwagę na muzykę. Słyszałam ją wszędzie i nawet nie zdawałam sobie z tego sprawy. W autobusie jadąc na wycieczkę, w sklepie kupując paczkę gumy z Martą... I pewnego dnia, nieświadomie włączając ją na YT już wiem. Wiem gdzie ją słyszałam. Przypominam sobie wszystko. Dlatego  wczorajsza noc w kinie jest taka wyraźna. Momenty z muzyką są pełne. Na długi czas ostają wyryte w mojej pamięci.

I teraz patrząc przez okno wiem że nadszedł taki czas, w którym muzyka będzie zastępować kolory, niewypowiedziane słowa. Bo jeśli już nie ma mgły, to nawet kolorowe bloki są szare.
Ale mimo wszystko bardzo lubię ten okres. Dlatego że często wtedy jestem prostolinijna w moich czynach. Nie błądzę, widzę wyraźnie to, co czuję. Choć są wyjątki, rzecz jasna.
Ta pogoda nas bardzo ogranicza. Nie daje nam wyboru.  Ignoruje nas. Nie tak jak w wakacje. Wychodząc z domu mam milion możliwości. Teraz zostaje tylko spacer.
I tak bardzo je lubię.

Co do szkoły to było bardzo dobrze. Teraz trochę się zachwiało ale to nie ważne bo już wiem że się nie poddam. Sprawdzałam swoje oceny na półrocze i teraz muszę tylko subtelnie podpytać się nauczycieli czy nie jestem w błędzie. Jest kilka przedmiotów które muszę poprawić, właściwie to utrzymać się na takim poziomie na którym jestem. Niestety moja piątka z biologi przepadła przez jedną kartkówkę z witamin i pierwiastków. Ale osiągnę swój cel. Jak nie teraz to w czerwcu! I nie wmawiajcie mi że nie.

Mama zaczęła mnie wspierać jeśli chodzi o naukę. Już nie tylko wysłuchuje ale włącza się w rozmowę. Pokazuje mi błędy, których nie widzę, choć w trochę chamski sposób uważam że to dobrze. Może to czasem uciążliwe i się tym przejmuję ale to tylko dlatego że mama jest panikarą. Ale jej zależy. Tak jak mi.
Zostaje jeszcze sztuka.
Pozwoliła mi jechać do Poznania na warsztaty w ferie ale do ferii jeszcze daleko i nie podano jeszcze żadnych zajęć na Zamku.
Skontaktuję się z Kuzynką. Myślę że mi pomoże. Ale teraz muszę lecieć do kościoła.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pisz, pisz.